W krzywym zwierciadle
Ktoś
powiedział, że to lustro
Zniekształca
obrazy,
Nawet
kiedy patrzysz się w nie,
Nie
raz, wiele razy,
To
wciąż widzisz dziwną twarz
Pozbawioną
życia,
Która
pewnie tak jak każda
Ma
coś do ukrycia.
Zmieńmy
lustro i zobaczmy
Co
tutaj sie dzieje:
Tu
ten grubas się zatacza,
Co
kroczek się chwieje.
A
w tym lustrze widzę obraz
Pozbawiony
tuszy,
Który
prawie jak patyczak
Łamie
się i kruszy.
W
tym zaś widzę karakana.
Taki
z metra cięty.
Trochę
śmieszny. Niebywałe.
Jest
tym ciut przejęty.
Idźmy
dalej ... tutaj mamy
Potłuczone
szkło...
Kilka
lat nieszczęścia chyba?
Toż
to istne zło!
A
to tutaj... zwykłe lustro?
Widzę
zwykłą siebie.
Taką
małą i niewinną,
Jak
dziecko w potrzebie.
Niby
taka jak naprawdę.
Tak
mi się wydaje.
Tak
tu stoi i się patrzy,
Chodzi
w krąg lub staje...
Jest
różnica. Minimalna.
Taka
mała cecha.
Tamta
w lustrze wciąż przyjaźnie
Do
mnie się uśmiecha.
J.M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za te kilka sekund poświęconych na pozostawienie po sobie śladu !! Pamiętaj, że każdy komentarz jest niczym furtka prowadząca prosto do twojego bloga ;) Dziękuję i pozdrawiam!