Rysa na szkle jutra
Wiersze zwykłe i te mniej...
poniedziałek, 20 września 2021
115. Iskra
niedziela, 12 września 2021
114. Po godzinach ....
Dobry wieczór.
Nawet nie wiem co napisać. Nie sądziłam, że tak trudno
będzie stworzyć jakieś skromne powitanie po takim czasie.
Co u
mnie?
Znośnie.
Czy wracam?
Nie wiem.
To nie jest to samo co te 3-4 lata temu. Chyba szukam stałego
hobby. Wciąż staram się pisać, czasem mi wychodzi, ale przez (a raczej dzięki) pandemię
zaczęłam próbować nowych rzeczy. Pierwszą z nich było haftowanie (umarło zanim
się narodziło, może później wygrzebie i wrzucę fote mojego kota w 1/3). Leży i
czeka na skończenie od zeszłego roku ;)
Drugą była gitara, która towarzyszy mi od około półtora
roku. Może kiedyś wrzucę jakieś audio dla samochwały.
I to mi
się mega podoba. Ostatnio mam mało rzeczy, które dają mi radość. Mam swoje
powody.
Nie mogę się wbić w rytm chodzenia na siłownie. To akurat
wina pandemii. Za długo było wszystko pozamykane, człowiek się odzwyczaił, a za
niedługo pewnie znowu pozamykają. Ciężko oj ciężko. Przynajmniej odkąd
otworzyli kina, wytwórnie nadrabiają jak szalone. Od 2017 co roku robię sobie
kinowe zestawienie filmów, które widziałam na dużym ekranie, niestety ten rok i
zeszły prezentują się fatalnie ;) (ale dla tego jeszcze jest nadzieja). Otóż:
2020
2 Na noże
3 Jojo Rabit
4 Małe kobietki
5 Mathias i Maxime
6 Niedosyt
7 Diabeł
8 Mulan
9 Gniazdo
10 Saint Maud
2021
2 Sound metal
3 Co w duszy gra
4 Cruella
5 Ciche miejsce
6 Na rauszu
7 Raya i ostatni smok
8 Czarna wdowa
9 Kosmiczny mecz
10 Legion samobójców
Na razie remis, (dla porównania w "normalne" lata było to około 20 filmów rocznie) ale wiążę duże nadzieje m.in. ze Spidermanem
i Matrixem.
Na koniec może, aby jednak zachować styl i tematykę bloga, jakiś wiersz?
"Jaskinia barbarzyńców"
Za górami, pośród cieni,
Gorycz w kuflach się przelewa,
Gorycz w złoto się przemieni.
Brud już pokrył czerwień jamy,
Przyćmił także dotyk słońca,
I choć dawno go tu nie ma
Jama dudni od gorąca.
Dudnią w rytm też barbarzyńcy
Rządni ulgi swych zamiarów
I choć w kuflach się przelewa
Oni oczekują czarów.
Wokół odór czuć i zamęt
Wymieszany z nutą woni
Słodkich śpiewów i truskawek
Dla ukrycia kakofonii.
Czuć wciąż smród biednego ciała
Które dawno jest gdzieś w tyle.
To nie ważne. Chcą wciąż wiedzieć
Co gdzie będzie i za ile.
Ktoś znów przyszedł, lecz nieśmiało
Jakby znowu go ktoś zmusił,
Jakby znów ktoś mu zaśpiewał,
I tym śpiewem do zła kusił.
To jaskinia barbarzyńców.
Za lasami, pośród cieni,
Brud pokrywa ciemne ściany,
Słodycz w gorycz się przemieni.