„Klosz”
Czarny ptaku leć! Los pokaże
drogę.
Czarny ptaku leć! -„Już dłużej
nie mogę!”
Rozpościeraj skrzydła, leć przed
siebie w dal!!
-„Mówię, że nie mogę! Taki z
ciebie cham?”
Widzę jak wciąż ćwierkasz. Tyś
taki szczęśliwy?
-„Robię tak bo każesz, aż takie
to dziwy?”
Oczy me napajasz swym pięknym
lataniem.
-„Naciesz się dziecinko. Tyś jest
zwykłym draniem.”
Nie wiem co tak ćwierkasz. Na
pewno mnie chwalisz!
-„Durniejszyś nim sądził. Myśl
dalej. Azaliż?”
Ciekawe czy równie dobrze radzisz
sobie w nocy.
-„Mów tak dalej, a moi przodkowie
wydłubią ci oczy!”
Spuszczę trochę sznura byś mógł
lecieć dalej.
-„Nie myśl, że za te wybryki choć
raz cię pochwalę.”
Czas się kończy ptaku. Wracamy do
domu.
-„Całe życie w złotej klatce!
Zamkniesz mnie tam znowu?”
Przecież lubisz takie życie co
się z tobą dzieje?
Nie wyrywaj mi się znowu! Bo ci
dziób zakleję!
-„Będę skrzeczeć pókim zdrów,
będę stroszył pióra.”
Choć bydlaku burza idzie! W górze
czarna chmura!
Skrzeczy pan i drze się ptak.
Obaj pewni swego.
Pan, że zwierz ma co chce, klatkę
ze złota szczerego.
Ptak, że nic nie warte jest życia
na uwięzi.
Które tylko to co robi? Czas jego
zawęzi!
Więc próbuje wyrwać się i
odlecieć w chmury
mimo faktu, że pan mówił, że
dzień jest ponury.
Nagle jest! Wyrwał się? Wzleciał
już do nieba!
Lecz ten czyn szybko tym oliwy
dolewa.
Bo wtem piorun strzelił grzmotem
i rozbłysło niebo.
Mała kulka spadła w mig. Toż to
ciało jego!
„Coś ty począł ptaku mój!” Pan
wnet lamentuje.
Klęczy, patrzy, zmywa łzy i ból
srogi czuje.
Strata ptaka, choć wciąż
skrzeczał i był nieposłuszny
boli bardzo i zostawia ślad we
wnętrzu pusty.
Nie wiem, kto w tym bagnie
rządził, kto miał zawsze racje?
Co zostało spytasz się? Pustka w
złotej klatce.
J.M.
Czytałam to w telefonie, przeczytałam w komputerze - piękny i mądry opis relacji!
OdpowiedzUsuńMasz talent Młoda Damo! Rozwijaj go za wszelką cenę - wraz z wiekiem dostrzeżesz różne zmiany, ale idź przed siebie z tym darem, jaki otrzymałaś!
Pozdrawiam.
Świetny wiersz :)
OdpowiedzUsuń