Dzisiaj wiersz sprzed kilku dni. Inspirowany trochę nutką, którą też doklejam ;)
,,Dzisiaj mnie kochasz...''
Dzisiaj mnie kochasz, jutro
nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz.
Dzisiaj mnie kochasz.
Mówisz w osłupieniu.
Brak spokoju w głosie po tak długim milczeniu.
Powtarzasz to ciągle krzycząc w niebo głosy!
Wyrażasz jak narkoman, nie chcąc mej pomocy.
Nie wiem co powiedzieć. Nie wiem. Nie chce tego.
Głupio się uśmiecham do oblicza twego.
Nie wiem w sumie więcej niż wcześniej wiedziałam.
Te niepewne kwestie jak zwykle przemilczałam.
Brak spokoju w głosie po tak długim milczeniu.
Powtarzasz to ciągle krzycząc w niebo głosy!
Wyrażasz jak narkoman, nie chcąc mej pomocy.
Nie wiem co powiedzieć. Nie wiem. Nie chce tego.
Głupio się uśmiecham do oblicza twego.
Nie wiem w sumie więcej niż wcześniej wiedziałam.
Te niepewne kwestie jak zwykle przemilczałam.
Dzisiaj mnie kochasz,
jutro nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz.
Dziś mnie nienawidzisz.
Chcesz mojej zagłady.
Głupio się pogrążasz. Sam nie dajesz rady.
Już się nie uśmiecham. Chowam w głębi siebie
Chcąc jak zawsze uciec najdalej od ciebie.
Krzyk nagle znów umilkł. Schował się gdzieś w cieniu.
Lubię widok twarzy zastygłej w zdumieniu.
Wieczny widok. Wieczny. Nie! To tylko sny...
Chcę znów mówić JA. Lecz krzyczysz ciągle MY.
Głupio się pogrążasz. Sam nie dajesz rady.
Już się nie uśmiecham. Chowam w głębi siebie
Chcąc jak zawsze uciec najdalej od ciebie.
Krzyk nagle znów umilkł. Schował się gdzieś w cieniu.
Lubię widok twarzy zastygłej w zdumieniu.
Wieczny widok. Wieczny. Nie! To tylko sny...
Chcę znów mówić JA. Lecz krzyczysz ciągle MY.
Dzisiaj mnie kochasz,
jutro nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz.
Dzisiaj znów mnie
pragniesz. Szepczesz mi do ucha
Ze wzrokiem zabłąkanym jak istota głucha.
Widać pożądane w twym czujnym spojrzeniu,
Które pragnie oddać się swemu ukojeniu.
Dojść na skraj nicości, wbitym w moje ciało,
Biorąc coraz więcej, ciągle krzycząc "mało!"
Upaść nagle na dno i nie wiedzieć po co...
Zamknąć lekko oczy pod gwieździstą nocą.
Ze wzrokiem zabłąkanym jak istota głucha.
Widać pożądane w twym czujnym spojrzeniu,
Które pragnie oddać się swemu ukojeniu.
Dojść na skraj nicości, wbitym w moje ciało,
Biorąc coraz więcej, ciągle krzycząc "mało!"
Upaść nagle na dno i nie wiedzieć po co...
Zamknąć lekko oczy pod gwieździstą nocą.
Dzisiaj mnie kochasz,
jutro nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz.
Ale dziś się wstydzisz.
Pragnienie zniknęło.
Zostało wrażenie uczucia
obcego.
Nikła niechęć, strata...
odejście w niepamięć.
Jak w umyśle ciężka,
długotrwała zamieć.
Bo dzisiaj się
wstydzisz. Nie chcesz mnie oglądać.
Chociaż w głębi siebie
ciągle chcesz pożądać.
Walka ze sprzecznością.
Kochać? Nienawidzić?
Może dzisiaj pragnąć,
jutro zaś się wstydzić.
J.M.
Zasłuchałam się... i zaczytałam
OdpowiedzUsuńmiłość i nienawiść dobrano to para
Dzięki za uznanie, choć tak naprawdę uznanie należy się panu Rojkowi za utwór ,,Syreny", który mnie natchnął do treści, a muzyka do rytmu. Czy ja wiem, w tym moim wierszu sporo jest takich rzeczy na szybko napisanych, z których nie ma co do końca szukać czegoś do analizy stricte literackiej. To raczej zabawa słowem i rytmem.
OdpowiedzUsuńCiekawy utwór też inspirowany muzyką w jakiejś mierze. Cóż to właśnie jest połączenie sztuk. :)
Pozdrawiam!
Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA co koleżanka chciałaby tam widzieć, że taka zła ocena? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.