prologiem
sceną pierwszą
sceną drugą
Do
pubu wchodzą dwie kobiety. Rozglądają się niepewnie i siadają przy jednym z
wolnych stolików.
Petronela
Wielce
oburzona z roztargnieniem do swojej towarzyszki
Czy wiesz co ona zrobiła?
A to franca! Suka! Żmija!
Bucefał
Unosząc
głowę z nad pustego kieliszka, tuląc się do szala
Moja żmija?! Tęsknie za nią..
Była mego serca panią,
Mojej duszy też zbawieniem,
No, a ciała utrapieniem.
Kończy
uderzając głową o blat stolika
Petronela
Nie
zwracając uwagi na pijanego mężczyznę
Taka mała. Wiesz, kokietka.
Niewinniutka ta kobietka,
Aparatka rzec też mogę
I jak rzekłam tak też robię.
Słodką minką mnie zwodziła,
Uderza
pięścią o stół
No a męża uwodziła.
No i znikła. Suka mała...
Kunegunda
No i dobrze. Bogu chwała!
Petronela
Bym zarżnęła jak zwierzynę!
Kunegunda
Tak, na pewno.
Idąc
do baru
Daj
mi chwilę.
Petronela
Sama
do siebie
Gdzie me uszy się podziały
Słysząc jego boskie chwały
Pod adresem tej kobiety?
Ohh ja głupia! Ohh niestety.
Rozum odszedł do lamusa.
Gdzie jest moja suknia kusa?
Może gdybym w niej chodziła
I go częściej uwodziła,
To nie odszedłby do innej..
Czemu szukam teraz winnej?
Płacze
Kunegunda
Niosąc
dwa drinki
Nie płacz tyle.
Rozlewając
niechcący plamiąc przy tym sukienkę
Się
wylało.
Jakby tego było mało
Zasłużyłaś na cierpienie,
Istne to upokorzenie.
On cię zdradzał, a ty ślepa...
Chociaż może to zaleta?
Narrator
W
zamyśleniu
Już słyszałem to stwierdzenie,
Że zaletą nie wiedzenie.
Kunegunda
Jesteś wolna więc się ciesz.
Możesz rwać kogoś. Jak chcesz.
Bardziej
przejęta plamą na ubraniu
Muszę zaprać, plama będzie.
Zawsze się ubrudzę. Wszędzie!
No jak dziecko. Jak kaleka,
Co z upadkiem swym nie zwleka.
Petronela
Wyrywając
ją z zamyślenia
Ty tu sobie gadu, gadu...
Powróć proszę do tematu.
Kunegunda
Tak kochana. Wybacz proszę
Zamyśliłam ja sie trosze.
O czym to my... ahh twój lament!
Przewracając
oczami
Robisz z tego wielki zamęt.
Wskazując
dyskretnie trzech mężczyzn siedzących przy stoliku obok
Ci ukradkiem wciąż sie gapią.
Dziwne myśli ich wciąż trapią.
No nie powiem. Całkiem ładni,
Eleganccy, bardzo zgrabni.
Podając
chustkę przyjaciółce
Twoje łzy ci make up zmyły.
Obserwując
jednego z nich idącego w stronę baru
Och. I niezłe mają tyły.
Petronela
Niech się patrzą. Nic nie szkodzi.
Nic mnie już dziś nie obchodzi.
Zygfryd
Do
swoich towarzyszy
Ej! Popatrzcie jak się
dąsa.
Druga czai wciąż
Alfonsa.
Alfons
Wracając
z baru
A niech czai. Bardzo
ładna,
Elegancja no i
zgrabna...
Rajnold
A ta druga ciągle
płacze.
Czy jej uśmiech ja
zobaczę?
Zygfryd
Dając
cenną radę na temat kobiet
Smutna baba łatwy łup.
Idź tam do niej i show
zrób!
Rajnold
Ciebie całkiem
pojebało.
Jakby tego było mało!
Irytujesz mnie od rana,
A nie jadłem dziś
śniadania.
Kunegunda
Kontynuując
pocieszanie przyjaciółki
Nie pojęłaś co się stało?
Mu romansów się
zachciało.
Dobrze, że teraz, nie
jutro,
No bo jutro będzie
futro.
Petronela
Patrząc
na nią z politowaniem
Gorycz twoje słowa
słodzi.
Wcale ci dziś nie
wychodzi.
Brak pożytku z twoich
ust,
Choć masz zawsze duży
spust.
Zygfryd
Podsłuchując
rozmowę pań i chytrze zacierając ręce
Tak! Szykuję
ingerencję.
Zaraz ja się do nich
wkręcę.
Słyszeliście? Podstęp
mały,
Dla spełnienia mojej
chwały.
Brak użytku dla jej
ust?
Ja napełnię każdy
spust.
Rajnold
Ale świerzbi mnie dziś ręka.
Twoja gadka istna męka!
A poza tym ona ciągle ...
Alfons
Kątem oka patrzy do mnie!
Zygfryd
Ok. Bez spiny. już odpuszczam.
Rajnold
Och doprawdy?
Zygfryd
Nie
podpuszczaj!
Alfons
Łagodząc
kolejny spór
Ej panowie! No bez jaj...
Spór odłóżcie. Pójdzie w dal.
Zwracając
sie do Zygfryda
Już podchodzę. I bez spiny.
Tylko nie rób durnej miny.
Narrator
Z
niedowierzaniem
Dobry Jezu! Mój Ty Panie!
Co sie tutaj zaraz stanie?
Idzie niczym w paszcze lwa.
W oku kręci mi się łza.
Kunegunda
Do
przyjaciółki
Popatrz! Idzie do nas! Rany!
Toż to jakieś cudne czary.
Myślą swoją go zwołałam.
Dobrze, że jego wybrałam.
Alfons
Ja przepraszam. Niepokoję?
Że tak obok pań tu stoję?
Jestem Alfons. Chylę czoła.
Zygfryd
Nasłuchując
Hm, ciekawe czy podoła.
Kunegunda
Witam pana. Miło poznać..
Petronela
Do
Alfonsa
Z tobą ona chce coś doznać.
Kunegunda
Kopiąc
przyjaciółkę pod stołem z impetem
Pan oleje i nie słucha.
Siostra jest trochę przygłucha,
Przytępiała...
Petronela
Oniemiałam...
Kunegunda
Miło, że pana poznałam.
Alfons
Trochę
wybity z tropu
Chciałem tylko "cześć" powiedzieć.
No, a teraz musze lecieć.
Wraca
do swoich towarzyszy
Zygfryd
No i jak tam? Już jest twoja?
Czy uderzać? Będzie moja?
Alfons
Dziwne było to spotkanie.
Dziwne obie są te panie.
Kunegunda
Z
irytacją
Eh spłoszyłaś mi faceta!
Petronela
Taka to moja zaleta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za te kilka sekund poświęconych na pozostawienie po sobie śladu !! Pamiętaj, że każdy komentarz jest niczym furtka prowadząca prosto do twojego bloga ;) Dziękuję i pozdrawiam!