Nie umiem czytać między wersami.
Zabawne.
W końcu jestem poetą.
Lecz chwile ukryte pod powiekami
ze słowa no słowo
z lekkością wciąż bledną.
I umykają jak odgłos komara
co dziko wysysa krew swej ofiary.
Myślisz, że obok,
lecz słyszysz gdzieś z dala
te dźwięki triumfu
stłumione od chwały.
Mówiłam.
Nie umiem odczytać Twych myśli.
Nie umiem nawet odczytać Twych
słów.
Lecz ja na prawdę bardzo się
staram.
Ty też się wciąż starasz?
Więc proszę Cię. Mów!
Kiedyś zrozumiem język Twych
oczu.
Tych bez wyrazu zamglonych przez
życie,
co głucho szepczą ciągle bez
głosu
Chcą mówić coś głośno,
lecz szepczą wciąż skrycie.
J.M