Dziś coś
co już było na starym blogu, ale sądzę, że należy do mojego prywatnego TOP 10
najbardziej udanych utworów, a sukcesami należy się chwalić xD
,,Satysfakcja z
uśmiechu jak groteska plus Joker.
Z wielkim szumem w
głowie i pytaniem "co potem?"
Wziąć haust powietrza
na czysty początek? ŻAL...
Napaść kogo trzeba i
zgarnąć należyty szmal!
Kupić pół litra i opić
sukcesu początki."
Tak właśnie co tydzień
mijają mi piątki.
Co sobotę wróg picia
uświadamia, że żyję,
Lecz nie wiem po co,
bo co dzień tak samo czynię.
Monotonia wessała. Ni ulgi,
ni pocieszenia.
Całe życie mam takiego
samego lenia!
Nie osiągnę sukcesu
siedząc tu na dupie,
A może tę sławę i
marzenia kupię
Za hajs zgarnięty z
kasyn i tych gości,
Którym co tydzień
przerabiam na proch kości?
Potrzebuję
natchnienia, małej motywacji,
Kogoś kto mi powie
"NIGDY nie miałeś racji!"
Ale dobrze wiem, że
nie ma nikogo takiego,
Kto w oczy mi powie i
zmniejszy moje EGO.
Bo mam wielki RESPEKT
na mieście i w klubie
I wszyscy tutaj
wiedzą, że tego nie lubię.
Chcąc się dopasować
będą zgrywać durni,
Póki się nie
zorientuję, że to zwykłe dupki.
I znów nastanie ten
słynny piątek trzynastego,
I znów ktoś zanuci
"Zbaw nas ode złego".
Jakby to miało pomóc i
odstraszyć Szatana.
A może ktoś w głębi
duszy lubi tego drania?
Ale wracając do tematu
i kończąc te brednie
Ściągam tę koronę, bo
wbija mi ciernie
I rzucam ją pod nogi
tym wszystkim niedowiarkom,
I mówię z przekonaniem
mimo, że idę z kartką
Na której zapisany był
cały plan istnienia,
Życia i mijania i
głupot czynienia.
I mówię, że to koniec,
że nowy początek nastanie
W ten czas gdy słońce
o świcie nad nami wstanie
I rozświetli swym
blaskiem MNIE i ich wszystkich,
Jak lecące z ogniska
lub żaru wielkie iskry.
Bo to nowy początek
nowego świata istnienia,
Ja wiem, że będzie
dobrze, bo w końcu wyjdę z CIENIA.