Rene Magritte ,,Kochankowie" |
Kochanek
Lubię tak sobie poleżeć
W objęciach.
Zamknąć znowu oczy.
No i sobie pomarzyć
Jak życie
Gdzieś tam się toczy.
Jak mogłoby być miło
Ukryć tę chwilę
W wieczności.
W realiach, a nie w marzeniach
Chcę poczuć
Tę chwilę czułości.
Granica prawdy, a fałszu
Rozdziera mój umysł
Na części.
Ale gdy mnie dotykasz...
W umyśle
Wszystko się kręci.
Chcę Ci powiedzieć prawdę.
Decyzja
Ciągle gdzieś zwleka.
Czas też mnie nie lubi.
Za szybko.
Wciąż mi ucieka.
Lecz nagle otwieram oczy
I widzę.
Twe nikłe spojrzenie.
I usta cicho szepczące
Te słówka,
Imion zdrobnienie.
I dotyk Twojej dłoni
Złożony
Na mym poliku...
Lecz zniknie ta chwila na zawsze,
A marzę wciąż o niej.
Bez liku.
J.M.
Podoba mi się Twój utwór, bo zawarłaś w nim pewne współczesne bolączki. Jak dla mnie chodzi tu w jakiejś mierze o pogoń za wartościami, które nie są nimi tak naprawdę, o braku czasu na powiedzenie paru ważnych słów itp.
OdpowiedzUsuńA tak sobie ułatwiłem pisanie nieco. Bo abecedariusz przynajmniej u mnie ma taką przewagę nad normalnym wierszem, że dość szybko się mi go pisze.
Pozdrawiam!