„Wola”
Anioł Śmierci i ten Stróż byli
kiedyś braćmi.
Obaj wierni, tuż przy Bogu, żyli w
swojej racji.
Mieli to co Pan im dał. Rozum,
białe skrzydła,
wolną wole (piękny dar), ale ta im
zbrzydła.
Owszem. Tylko jeden z nich miewał
wątpliwości
nie doceniał pełnią sił życia w
anielskości.
Wolna wola wzięła górę nad rozumem
jego,
Pchając go ku przepaści uczucia
szalonego.
Działał przeciw Panu. Niegdyś On go
stworzył.
Nieświadomie zwrócił ku sobie cały
Gniew Boży.
Chór Anielski śpiewał rzewnie
„Panie zmiłuj się!”
Nic nie dało, bo Anioł ten już
dawno był na dnie.
Człowiek nie zna gniewu Pana, Anioł
zasmakował.
Strącony do piekieł każdego dnia
czynów swych żałował.
Pan rozkazał aby Stróż szedł
pilnować ludzi.
I tak oto żaden z nich już się dziś
nie smuci.
Bo ochrania ich moc Pana poprzez
służebników.
Nikt nie odda tej ochrony za kilka
srebrników.
Wolna wola- może myślisz- czy to
nie złudzenie?
Tak jak sen zlany z tłem we pseudo
wspomnienie?
Może to iluzją jest (takim wielkim
śnieniem),
Będącym wyłącznie człowieka
marzeniem.
J.M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za te kilka sekund poświęconych na pozostawienie po sobie śladu !! Pamiętaj, że każdy komentarz jest niczym furtka prowadząca prosto do twojego bloga ;) Dziękuję i pozdrawiam!