niedziela, 26 lipca 2015

To już jest koniec nie ma już nic

Miałam dzisiaj dziwaczny sen, tak mi się przynajmniej wydaje, bo średnio go pamiętam, ale ogólny zarys był taki, że był jakiś czarny charakter, który zalał cały świat wodą tak, że wszystkie budynki były zalane po same czubki. Ludzie normalnie dalej żyli tak jakby pod tą wodą tylko strasznie ciężko im się oddychało. Niektórzy mieli (nie bardzo wiem co to było) taką jakby moc, czy przywilej, dzięki któremu tworzyli wokół siebie taką jakby bańkę powietrza, ale mimo to w tej bańce też strasznie ciężko się oddychało. Tak mniej więcej jakby się próbowało oddychać do reklamówki. Po kilku wdechach i wydechach mimo, że bierzesz hausty powietrza nie czujesz zaspokojenia potrzeby tlenu. Oczywiście ja miałam tę moc i miałam tę bańkę.

Reszty snu nie pamiętam, ale było tam coś o walce z tym złym i chyba uwolnieniu świata spod jego jarzma przeze mnie :D 



Nie pojmuje....

2 komentarze:

  1. Sny są jedną wielką zagadką jak dla mnie. Co jakiś czas mam kompletnie odjechany, albo bardzo duszący, mroczny sen. Ogólnie większości nie pamiętam, czasem coś sobie skojarzę rano. Rzadko sen chodzi za mną nieco dłużej niż jeden dzień z jakichś przyczyn.

    Masz rację, takie zjawisko mogłoby spowodować efekt WOW i brak reakcji na zagrożenie. Myślę, że nawet gejzery gdzieś na świecie pierwszy raz powodują taki sam efekt, choć mogą być równie groźne jak wulkan.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się czasem śni, że chcę się wysikać, a nie mam gdzie. W senniku przeczytałam, że to oznacza niemożność wyrażania uczuć na jawie. Podwodne bańki mi się chyba nigdy nie śniły, więc nie wiem, co oznaczają, nie sprawdzałam. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za te kilka sekund poświęconych na pozostawienie po sobie śladu !! Pamiętaj, że każdy komentarz jest niczym furtka prowadząca prosto do twojego bloga ;) Dziękuję i pozdrawiam!