,,Alergia na życie"
Jak mały pyłek na wietrze
Leci przez światło i spada.
Nie dotknie ziemi. Nie jeszcze.
Raz znowu do snu się układa.
On spuści litr słonej wody
I sprawi, że zechcesz pójść wstecz.
Dla jego i swojej wygody
Horyzont powita czyjś kres.
Z uśmiechem lecz częściej ze smutkiem
Zagościć w kolejnym z tych dni
Nazwanym dzisiejszym jutrem,
Z uczuciem, że wciąż to się śni.
Otrząsnąć się z chwili myślenia,
Wydmuchać w chusteczkę nos
Z wrażeniem nikłego niechcenia
Z uśmiechem przyjąć ten los.
J.M.
coz takie zycie , ale malymi kroczkami i do przodu...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo ulka
Tak się czasem zdarza, że ktoś się zbytnio rozpędzi i przetłumaczy nieprzetłumaczalne. I jak to potem gościom z innego kraju wyjaśnić co autor miał na myśli. :)
OdpowiedzUsuńPuenta bardzo prosta, acz trafiająca gdzie należy. Tak właśnie trzeba czynić, choć bywa trudno.
Pozdrawiam!
dziekuje za mile odwiedziny i pozostawione slowa...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo ulka