zanim przeczytasz zapoznaj się z:
Narrator
Sącząc
ostatniego drinka tego dnia wzdychając ze spokojem obserwując majestatyczny
zachód słońca za oknem.
Czy zwrot akcji ktoś przewidział?
Nigdy tego jam nie widział,
Żeby jedna pani taka
Z męża robiła wariata!
Lecz kochała. Choć dziwacznie.
Ktoś w tym wszystkim miał dziś rację?
Doprawiała non stop rogi,
Choć mówiła "oh mój drogi!".
Ale wyszło szydło z worka,
I ta mała, wredna kotka
Doigrała się swojego.
Panie chroń ją w ode złego!
Się rzucili jak zwierzęta.
Zemsta będzie niepojęta.
Wyliczając
na palcach
Penelopy męża zwiodła,
A to franca była podła.
Gregory'ego rozkochała.
Ach to wredna suka mała.
Zygfryd liczy wciąż na jedno,
Choć tak szczerze coś w nim pękło.
A Bucefał? Szkoda słów.
Jak on żywot będzie wiódł?
Kunegunda
Wtrącając
się do przemowy Narratora
Nie zapomnij o tych mężach,
O
Gryzeldzie
Zawsze ma w kieszeni węża.
O tych panach, o kochankach,
Których opuszczała z ranka.
To jest bar. Mieścina mała.
No i dobrze. Bogu chwała.
Strach pomyśleć ilu ludzi,
Gdzieś tam czeka i się łudzi.
Zwracając
się bezpośrednio do publiczności, jednocześnie przykuwając uwagę pozostałych w
barze panów
Takie motto jest na świecie.
Panie! Nie wierz pan kobiecie!
Bo choć ludzie rządzą światem,
Ciężką ręką, twardym batem,
Trzeba wiedzieć, że są różni,
Pewni siebie, czasem próżni.
Nie ma wytyczonych dróg,
Choćby człowiek tak żyć mógł.
Ludzie to nie płcie mieszane.
Wiesz, panowie no i panie.
Świat to ludzie i kobiety.
Tak sumuje to niestety.
Koniec ;)
J.M.
Mam nadzieję, że znalazł się ktoś komu choć odrobinę spodobał się napisany przeze mnie tekst. Jeśli ktoś ma jakieś uwagi śmiało niech się nimi podzieli ;)
Miłego dnia! i pozdro ;))
Ja mam uwagę, że mnie nie było a tu się u Ciebie tyle zdarzyło. Spróbuję nadgonić i wypowiem się co i jak sądzę o sztuce.
OdpowiedzUsuńJakby mój wiersz bardziej skomplikować wyszedłby taki poetycki Matrix. :)
Nie martw się, u mnie dopiero nad morzem odezwała się Wena, a tak przez dwa miesiące nic nie napisałem.
Pozdrawiam!
Mnie bardzo się podobało ;)
OdpowiedzUsuńDowcipne, z humorem, przyjemnie się czytało. Największą sympatią obdarzyłem Bucefała z jego powiedzonkiem "moja żmija" ;)
Pozdrawiam
Prince Of Pain
www.suicideanddreams.blog.onet.pl
:) Mi czasami tak odbija palma, że obwołuję się niemal cesarzem czegoś, jednak tak jak opisałem w wierszu sytuacja dość szybko kończy się powrotem na Ziemię i tak powinno być w podobnych sytuacjach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!