Wiem o czym myślisz, gdy patrzysz
ukradkiem
Prawie jak zwierze zamknięte w
klatce,
Które od lat nie widziało słońca,
A teraz patrzy się w nie bez
końca.
Miękkie spojrzenie przy blasku
ciemności
Pogrąża kochanków w otchłani
nicości,
Zamyka w uścisku wiecznego
uśpienia...
Dotyk w dotyku z tą nutą
cierpienia.
Dłużej niż wiecznie ta chęć
trzymania
Przy sobie Ciebie, ciągłego
kochania.
Będący w szponach uroku,
zaklęcia...
Innej mocności... nie mam
pojęcia.
Tak trudno uwierzyć w prawdziwość
tej chwili,
Tak trudno uwierzyć, bo się
mylili.
Mówili, że nie ma nadziei na
szczęście,
Lecz ja mam w tej chwili w
objęciach twe serce.
Dowód uznania, szacunku,
bliskości,
Dowód oddania, prawdziwej
miłości.
J.M.
pozdrawiam z nowego miejsca
OdpowiedzUsuńA to ja też miałem masę takich historii, stąd może w jakiejś mierze wiersz o szklance. W domu kilka razy zdarzyło mi się zbić coś tak niefortunnie, że ułamywał się jedynie fragment mały i nie wiadomo było czy zatrzymać takie naczynie czy nie.
OdpowiedzUsuńCiekawie dobierasz rymy według mnie. :)
Pozdrawiam!
Bo jak to się mówi, każdy ma przecież jakiś talent. :)
OdpowiedzUsuńOj ale właśnie te niedopowiedzenia, które każdy mógł tłumaczyć na własny sposób były w tych reklamach najlepsze. Ostatnio mózg mi się lasuje przy reklamach Old Spice. :D Są poryte do granic.
Pozdrawiam!